Bubble mask od L'Biotica

Witajcie!
Po świętach i nowym roku ciężko było mi wrócić do normalnego trybu. Ale czas zacząć działać. Nowy rok rozpoczął się bardzo dobrze dla nas, mam nadzieję, że dobra passa będzie trwała. Już w lutym spotykam się ponownie z moimi koleżankami na kolejnym spotkaniu blogerek. Więc dzieje się. Po ostatnim spotkaniu trafiło do mnie kilka perełek. Niektóre są już w fazie testów. Za to maskę oczyszczającą z L'Biotica już przetestowałam i dzisiaj napiszę Wam o niej więcej!

L'BIOTICA BUBBLE MASK - MASKA SILNIE OCZYSZCZAJĄCA w postaci tkaniny nasączonej serum, które chwilę po nałożeniu zamienia się w aktywną piankę z wysoką zawartością składników aktywnych. 
Maska, dzięki drobnym pęcherzykom tlenu, wnika głęboko w pory, dokładnie je oczyszczając. Eliminuje oznaki zmęczenia, pozostawiając skórę odpowiednio dotlenioną i gładką.  Skuteczna i zarazem innowacyjna formuła maski, zawiera koenzym Q10 oraz witaminy A+E, które dzięki swoim właściwościom przeciw utleniającym, chronią skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.    Nasączona tkanina spełnia rolę nośnika aktywnej piany, która w połączeniu z ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w głębokie warstwy skóry.


Cena: 16,80 zł

Dostępność: min. Sklep online




Na swoim instastory pokazywałam Wam zdjęcia podczas stosowania maseczki. Kto widział, ten wie ile miałam frajdy z testów. Ale od początku... Maska jest zamknięta w saszetce. Większych problemów z rozłożeniem i nałożeniem na twarz nie miałam. Jedynie otwory na usta i oczy mogły by być nieco większe. Płachta jest koloru czarnego, pokryta pianką. Ta pianka wraz z upływającym czasem rośnie i wygląda jak chmurka- autentycznie! Niestety, nie polecam mówić w trakcie trwania zabiegu. Pianka dostaje się zarówno do nosa jak i do ust. Ciężko było mi wytrzymać te 15 min z płachtą na twarzy. Substancja, którą nasączona była maska, podczas bąbelkowania przyjemnie masowała skórę twarzy. Czuć było coś w stylu mrowienia. Fajna sprawa. Po zdjęciu płachty na twarzy zostaje biała, lepka esencja. Należy ją zmyć. Po całym zabiegu skóra jest w naprawdę świetnej formie. Takiego dobrego efektu się nie spodziewałam. Skóra była gładziutka, i ten efekt nawet długo się utrzymał. Maska bardzo dobrze oczyszcza. Myślę, że jeszcze nie raz do niej wrócę, bo po zastosowaniu efekty są widoczne gołym okiem.

Znacie tego typu bąbelkujące maseczki? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Czarnulkaablog , Blogger